Nie wiem czemu, ale jakoś ten nowy rok nie sprzyja mojemu blogowaniu.
Inne zajęcia prawie w całości zajmują mój wolny czasu po pracy :/
I niestety często na bloga już nie mam siły...
Ciężko mi nawet znaleźć chwilę żeby do Was zajrzeć.
Czasami mam dość siedzenia przed komputerem w pracy i później w domu nie mogę na niego patrzeć.
Ale cóż nie ma co narzekać...
Postanowiłam dzisiaj nadrobić zaległości :)
Pomimo wszystko quillingu nie odstawiłam :) bo działa na mnie terapeutycznie.
W czasie ostatniej terapii powstała kolejna karteczka z okazji chrztu świętego, tym razem ze świecą.
Zdjęcia nie najlepszej jakości bo robione na szybko telefonem.
Ale ważne, że są!!!
Lepsze takie niż żadne ;)
I troszkę optymizmu na koniec.
Przedwczoraj rano pojawił się u mnie pierwszy śnieg, ale tylko przez pół dnia cieszył moje oko :]
Oby było go w najbliższym czasie więcej...
Zawsze to milej chodzić do pracy w białym otoczeniu :)
Śliczniutka :)
OdpowiedzUsuńPiękna.Świeca super Ci wyszła i fajnie pasuje do kwiatuszków.
OdpowiedzUsuńMnie coś ostatnio nie po drodze z quillingiem,chyba mam przesyt.
Wspaniała ta karteczka, taka nie spotykana :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że u mnie też jest podobnie - jak nie zaliczenia i egzaminy zabierają mi czas, to praca i tak już koniec końców nie mam na nic siły. Ale jak tam spojrzałam na Twoją kartkę to aż mi się zachciało quillingować ;) Cudna kartka :)
OdpowiedzUsuń